Time goes....nie wiadomo kiedy, nie wiadomo jak i nie wiadomo gdzie. Jeszcze przed chwilą było lato gorące, a już tak szybko przyszła zimna jesień. W moim domu najważniejszy zegar odmierzający czas wyjścia, przyjścia i tak dalej powstał z innego zegara.
Strony
▼
niedziela, 29 września 2013
niedziela, 1 września 2013
Zmalowane całkiem niedawno
bo w ciągu tego lata. No może oprócz tego wodospadu, który ma swoje zadanie. Ta wersja jest z 2002 roku. Pokazuję go tylko dlatego, bo ciągle maluje się kolejna kopia, a ja swojej nie posiadam. Ta była jedyną, której mogłam zrobić zdjęcie. Wodospad jest celowo rozgałęziony bardzo, ale ostatecznie woda wpływa do jednego miejsca. Widok ten ma zapewnić jego właścicielowi dostatek, bogactwo, obfitość wszystkiego, co tylko życie dać może. Nie wymyśliłam tego sama, ale mająca setki lat chińska tradycja feng shui.
Koszyczek wiklinowy, spełniający wiele funkcji.
Na żółto zmalowane i według mnie działające lepiej niż feng shui te słoneczniki na 30 rocznicę ślubu rodziców. A to chyba z racji koloru, mocno energetycznej żółci i jakoś tak wesoło się kojarzących kwiatów słonecznika.
I czeka już piękny zestaw - prezent na urodziny od mojej ukochanej córeczki.
Podoba mi się ten sielsko-wiejski kwiatek, może to będzie temat na obraz?
Tutaj pracy zbyt dużo nie było. Wersja biała anielska, lekko zniszczona, została postarzona. Taka wersja podoba mi się znacznie bardziej
I jeszcze trochę więcej postarzania:
Przed (zdjęcie z sieci): Po:
Wersja przed wiadomo...
Na zakończenie lata jeszcze tylko energetyczne kolorki.
:-)))