manekina. Manekin został zakupiony dość dawno temu i jest to typowy współczesny twór styropianowy. Początkowo miał na sobie sztuczne wdzianko ściągane gumką na dole. Jednakże jego wczesne miesiące pobytu w naszym domu zbiegły się z wczesnymi miesiącami życia naszego kota. I niestety ten skrzypiący styropian bardzo fajnie skrzypiał pod młodymi pazurkami...Co tu dużo mówić, trzeba było uzupełnić ubytki bo ciała manekinowi ubyło;-)). Po zaklejeniu tu i ówdzie, poszarpane wdzianko też nie pasowało więc manekin nabrał paryskiego szyku...
Poszło całe wydanie Le Parisien", trochę kleju i koronki. I tak przestał sobie całe dwa lata. I gdyby wiosna przyszła szybciej to pewnie stał by dalej, ale że pogoda była brzydka to coś trzeba było robić. Chwilowo był damą w czerni.
By za chwilę zyskać trochę bieli.
I jeszcze więcej śmietankowej bieli.
i tym razem podstawa manekina zestarzała się do czerni z białymi śladami.
Troszkę starości w postaci czarnych spękań.
Trochę koronki tym razem białej na szyjkę.
a i jeszcze metka sklepowa.:-))
A jak już skończyłam to wiosna przyszła:
:-)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz