Bombki innego rodzaju dopiero się robią. Najpierw były drobiazgi. Gwiazdki papierowe bardzo wdzięczne, zrobione z różnych rodzajów papieru (złote i srebrne z opakowania po waflach tortowych).
Tymczasem są łańcuchem ozdobnym w dziewczęcym pokoju. Odbijają róż z rolet.
A rolety uszyłam nieco wcześniej, kiedy oryginalne kiedyś białe, zrobiły się żółte i nie mogły dogadać się z biskupim różem.
Absolutne coś z niczego czyli wianki do zawieszenia gdziekolwiek:
Musiałam wypróbować też ową technikę wyplatania też "z niczego" czyli rurek z papieru gazetowego. Jak Boże Narodzenie to oczywiście choinka, trochę posrebrzona, ale trzeba jej dodać jeszcze jakieś szykowne ubranko:
Jak na pierwszy raz jakoś się udało i chyba wciągnęło mnie do zrobienia później może jakichś koszyków?
Zainspirowałam się też popularnymi w sieci tzw. cotton balls. Wyglądają bardzo przyjemnie zapalone, więc spodobały mi się na tyle, że postanowiłam zrobić je domowym sposobem. Niedzielne popołudnie zajęło mi owijanie balonów w ilości 17 sztuk i potem suszenie. A żeby było coś z niczego to wełna to resztki z innych robótek
Jedyny zakup jakiego dokonałam to lampki za grosze, które zostały wetknięte w powstałe sztywne kule.
A i jeszcze kupiłam te sympatyczną parkę z ubiegłorocznych zapasów w zawrotnej cenie 2 zł za sztukę:
Domowej manufaktury przedświątecznej jeszcze nie zamknęłam, praca wre ;-))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz