sobota, 26 stycznia 2013

Zima trzyma

i nie odpuszcza. To dobry czas na wszelkiego rodzaju robótki domowe. Co prawda przy sztucznym świetle jakoś tak ciężko się zebrać i gorzej widać, ale jak coś ma duże oczka, tak jak to zaczęte kiedyś i wreszcie dokończone dzieło, to da się! I w sam raz na te mrozy:
To dla mojej 16-letniej(i pół).
Coś dla mnie nie wymagało takiego poświęcenia. To jedynie rękawy ze sweterka przeznaczonego na stracenie, lekko "ztiuningowane". Dobrze się sprawdzają przy codziennych zakupach, prowadzeniu samochodu itp...















Od trzech tygodni jestem na diecie. Idzie nieźle, waga spada, ale niestety jest w domu kusicielka niczym Ewa z raju. Na dodatek uparta maruda, której uległam pod naporem nieustannych, uciążliwych, błagalno-proszących, nalegań. A tak  niewinnie wygląda?!



Skusiła mnie na to, tak wyglądało na początku.

<----------Tak w połowie drogi.

A tutaj efekt końcowy, ach gdyby można było przekazać zapach i smak kruszonki


I nie udało się odczekać aż wystygnie-))))
                                           A co z dietą? Okaże się jutro na wadze!!!!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz