I ta druga wpisała się dobrze w kolorystykę przedpokoju, tutaj mu pasuje.
W ramach nieustającego recyklingu skręciłam kwiatki, a może to nazywa się różami. Na razie leżą sobie spokojnie i służą za ozdobę, ale w wolnej chwili może uda się zrobić jakiś naszyjnik?
Tak chyba ciągnie mnie w stronę niebieskiego i w końcu, może bardziej z powodu gorąca, niż z przypływu weny twórczej, udało się skończyć White peonies, na niebieskim tle. Niebieska podmalówka została zrobiona w październiku, znaczy się trochę czasu upłynęło...
Oczywiście jedzeniowo być musi, bo i sezon na smakowitości jak najbardziej w pełni. Na początek tort śmietanowo-truskawkowy na specjalną okazję :-)
A tak już na koniec - piękno kwiatów zachwyca mnie zawsze.
;-))