intrygowała mnie od wczesnej młodości, odkąd zaczęła interesować mnie sztuka przez to duże S. Jak dotąd nie udało mi się obejrzeć tego dzieła w oryginale. Znajduje się obecnie w muzeum Mauritshuis w Hadze,
nazywany Mona Lisą północy lub Holenderską Mona Lisą' Chociaż nie bardzo podoba mi się malarstwo holenderskie, to to dzieło gdzieś mi utkwiło w pamięci przez wiele lat. Aż któregoś dnia coś mnie podkusiło spróbować.
Nieśmiały szkic:
A potem już poszło.
I znalazłam nawet ramę odrobinę podobną do oryginału ;-).
A tutaj wartość dodana mojej kopii. Nie wiem czy tak jest u Vermeera z oryginałem, ale moja Dziewczyna dalej "chodzi za mną", ale teraz w ten sposób, że śledzi wszystkich wzrokiem z któregokolwiek miejsca nie patrzeć by na nią :-).
Z lewej............ Na wprost.............. Z prawej.................
Tu szkic ołówkiem- portret córki koleżanki.
I pierwszy portret mojej córeczki
Ot takie sobie malowidła ;-))
Na absolutny koniec takie zdjęcie z sieci - niech będzie zapowiedzią następnego posta: