środa, 30 lipca 2014

Metamorfoza metamorfozy i inne

No tak, gusty się zmieniają, ale żeby tak szybko? Rzecz o chodniku z bambusa, który służył wiernie, ale przestał wyglądać jak trzeba. Przeszedł więc reanimację, która lekko go przeobraziła i spowodowała, że nadawał się do użytku. Jednak...to nie było to. Do mocniejszego koloru zabrakło mi odwagi, ale pewnego dnia, no raz kozie śmierć i wyszło chyba lepiej niż pierwsza zmiana.Dla porównania wersja 1 i 2.
I ta druga wpisała się dobrze w kolorystykę przedpokoju, tutaj mu pasuje.
W ramach nieustającego recyklingu skręciłam kwiatki, a może to nazywa się różami. Na razie leżą sobie spokojnie i służą za ozdobę, ale w wolnej chwili może uda się zrobić jakiś naszyjnik?
Tak chyba ciągnie mnie w stronę niebieskiego i w końcu, może bardziej z powodu gorąca, niż z przypływu weny twórczej, udało się skończyć White peonies, na niebieskim tle. Niebieska podmalówka została zrobiona w październiku, znaczy się trochę czasu upłynęło...

Oczywiście jedzeniowo być musi, bo i sezon na smakowitości jak najbardziej w pełni. Na początek tort śmietanowo-truskawkowy na specjalną okazję :-)
Mniam, pycha.
Orzeźwiający koktail jagodowy.
Ostatnie  "odkrycie"- ziemniaki opiekane z tzatziki

Sałata lodowa z serem brie w sosie vinegret, z grzanką czosnkową.

A tak już na koniec - piękno kwiatów zachwyca mnie zawsze.
;-))