niedziela, 24 marca 2013

Zapach wiosny

można poczuć tylko dzięki rozkwitłemu hiacyntowi, aaach, tyle zapachu z jednego kwiatu.
Wielkanoc zupełnie nie wpisuje się w tegoroczną wiosnę przynajmniej kalendarzową, ale cóż, zwyczajowo dom ozdobić trzeba. Jak Wielkanoc to oczywiście jaja,
Jaja trochę haftowane:

Jaja trochę (po raz pierwszy) oklejane:



Jaja szydełkowane, ale to pierwsze próby szydełkowe na jaju, a teraz myślę i widzę, że przydał by się im jakiś bardziej wyrafinowany wzorek:

Jak jaja to i kury -co było najpierw, jajko czy kura?- u mnie kury potem;-)

Kury kolorek mają bardzo energetyczny podobnie ja k ta filcowa taśma z sh w cenie 0.10 groszy, co by tu z niej energetycznego wymyślić? 
Idę wymyślać:-)))

sobota, 9 marca 2013

Co z tą wiosną?

Wiosny nie widać ;-))
Trzeba ją chyba zrobić samemu, najlepiej za pomocą kwiatów wiosennych.


Wiosennych kolorków:

Ale i tak nikomu nic się nie chce w taką pogodę...

piątek, 15 lutego 2013

Upiększanie

przestrzeni wokół, siebie, zewnętrznie i wewnętrznie (może nazwać to doskonaleniem?) to chyba pojęcia względne. Co dla mnie jest piękne, dla innych całkiem nie.Dobrze, gdy spotkamy się w połowie drogi i patrzymy tak samo. Piękne przedmioty w otoczeniu sprawiają mi przyjemność, wprawiają w dobre samopoczucie. I jak to w naturze Panny bywa, muszą coś poprawiać, zmieniać, upiększać, najlepiej własnymi rękami. W ostatnim czasie w ramach upiększania przestrzeni niemal hurtowo zmienione (uszyte) zostały abażury do lamp. Niektóre z nich:


Wszystkie są podwójne, na dwie lampy.
 Upiększanie siebie- ostatnia chorobliwie wciągająca mania robótkowa-bransoletki szydełkowe:





Te w wykonaniu mojej nastoletniej
:-)))




Oczywiście nie minęła mania tworzenia ulubionych kołnierzyków i dlatego powstały dwa następne:

I na koniec coś dla domu.........miało być......pojemnikiem na koce i poduszki.........ewentualnie czasopisma:

Ale w trakcie pracy pojawiła się ona:


Pojemnik został zamieszkany w stanie niedokończonym, tzn. miał pojawić się jeszcze napis informujący o zawartości, ale  teraz podpisać wypadałoby inaczej, bo mieszkanka nowego domku opuszcza go tylko po to by skorzystać z kuwety, coś przekąsić i czasami zrobić mały spacerek kontrolny.
I jak by tu jeszcze upiększyć otoczenie? Może jakaś poduszka???


sobota, 26 stycznia 2013

Zima trzyma

i nie odpuszcza. To dobry czas na wszelkiego rodzaju robótki domowe. Co prawda przy sztucznym świetle jakoś tak ciężko się zebrać i gorzej widać, ale jak coś ma duże oczka, tak jak to zaczęte kiedyś i wreszcie dokończone dzieło, to da się! I w sam raz na te mrozy:
To dla mojej 16-letniej(i pół).
Coś dla mnie nie wymagało takiego poświęcenia. To jedynie rękawy ze sweterka przeznaczonego na stracenie, lekko "ztiuningowane". Dobrze się sprawdzają przy codziennych zakupach, prowadzeniu samochodu itp...















Od trzech tygodni jestem na diecie. Idzie nieźle, waga spada, ale niestety jest w domu kusicielka niczym Ewa z raju. Na dodatek uparta maruda, której uległam pod naporem nieustannych, uciążliwych, błagalno-proszących, nalegań. A tak  niewinnie wygląda?!



Skusiła mnie na to, tak wyglądało na początku.

<----------Tak w połowie drogi.

A tutaj efekt końcowy, ach gdyby można było przekazać zapach i smak kruszonki


I nie udało się odczekać aż wystygnie-))))
                                           A co z dietą? Okaże się jutro na wadze!!!!!!!

niedziela, 20 stycznia 2013

Zamiast

dokończyć to, co zaczęte, zaciekawiło i wciągnęło mnie coś zupełnie innego.A niby Panny takie poukładane i wszystko muszą zapiąć na ostatni guzik. A guzik...prawda. To chyba ta ciemna strona natury Panny się ujawniła. Na szczęście udało się skończyć stolik-biurko. Co prawda nie do końca bo brakuje mu uchwytu do szuflady, ale to przecież już tylko drobiazg...Stoi sobie na razie i cierpliwie czeka...
Tak jak czekają dwie białe rolety w stylu francuskim właściwie uszyte, tylko te wykończenia. Ale są następne w kolejce bo jestem ciekawa efektu.
A wciągnęły mnie koraliki. Po pierwszym pokrowcu na telefon powstał drugi:

A po nich te oto bransolety:








Całkiem jeszcze niedoskonałe, ale z każdą następną jest coraz lepiej.
I coś z innej beczki, już nie koralikowej, ale na pewno biżuteryjnej:

Tu już widzę, że zgubiłam jeden koralik:-(
I jeszcze to (bo przecież ten barok na każdym kroku)
I tak na rockowo dla mojej siostrzenicy
To wszystko drobne przyjemności, ale pora zabrać się za coś poważniejszego, co miało być zrobione rok temu. Aż boję się pisać i zrobić zdjęcie bo może znowu nie będzie tej iskry, żeby to zacząć?