niedziela, 29 września 2013
Migawki jesienne
niedziela, 1 września 2013
Zmalowane całkiem niedawno
bo w ciągu tego lata. No może oprócz tego wodospadu, który ma swoje zadanie. Ta wersja jest z 2002 roku. Pokazuję go tylko dlatego, bo ciągle maluje się kolejna kopia, a ja swojej nie posiadam. Ta była jedyną, której mogłam zrobić zdjęcie. Wodospad jest celowo rozgałęziony bardzo, ale ostatecznie woda wpływa do jednego miejsca. Widok ten ma zapewnić jego właścicielowi dostatek, bogactwo, obfitość wszystkiego, co tylko życie dać może. Nie wymyśliłam tego sama, ale mająca setki lat chińska tradycja feng shui.
Koszyczek wiklinowy, spełniający wiele funkcji.
Na żółto zmalowane i według mnie działające lepiej niż feng shui te słoneczniki na 30 rocznicę ślubu rodziców. A to chyba z racji koloru, mocno energetycznej żółci i jakoś tak wesoło się kojarzących kwiatów słonecznika.
I czeka już piękny zestaw - prezent na urodziny od mojej ukochanej córeczki.
Podoba mi się ten sielsko-wiejski kwiatek, może to będzie temat na obraz?
Tutaj pracy zbyt dużo nie było. Wersja biała anielska, lekko zniszczona, została postarzona. Taka wersja podoba mi się znacznie bardziej
I jeszcze trochę więcej postarzania:
Przed (zdjęcie z sieci): Po:
Wersja przed wiadomo...
Na zakończenie lata jeszcze tylko energetyczne kolorki.
:-)))
niedziela, 4 sierpnia 2013
SH-dowe zakupy
mają w sobie tę zaletę, że nie szkoda jeśli coś będzie nie tak.Na początek dwie koszulki 5 minutówki, bo tyle czasu zajęła ich przeróbka.Jedyny wkład pracy to obcięcie pod szyją-poszerzenie i skrócenie rękawków:
Kolejny zakup to zbyt szerokie pantalony kwiatowe. Wzór jak dla mnie urzekający, ale ta szerokość!
Tutaj już po zwężeniu, zyskały formę rurko-cygaretek.
I jeszcze coś na kwiatowo, tym razem dla domu, dwie poszewki na poduszki, tym ciekawsze, że dwustronne:
I znowu kwiatowo dla domu zasłonka? Nie...zazdrostka tm bardziej nie. Jak to się właściwie nazywa? Jak zawł tak zwał, wisi w kuchni w oknie. Słabo widoczne zdjęcie w całości:
Ale w zbliżeniu wzór oczywiście bardzo kwiatowy...piękny.
Jak już tak zrobiło się kwiatowo to jeszcze tylko zbliżenie na pufę w kwiatowym ubranku:
Coś mi się stało z tymi kwiatami bo w Rossmanie na wyprzedaży rzuciły mi się w oczy.......kwiatki!
Ale dość już z tymi kwiatami. Teraz koraliki. Gorąco trochę i nie chce się jakoś dziergać, ale to był mus, na zamówienie. Powstały dwa etui na telefon.
I taki bransoletkowy mix.
Absolutnie na koniec absolutnie pyszne ciasto do letniej kawki, z mieszanką jagód i malin...Upieczony znowu według ulubionej strony mojewypieki.
:-))
Subskrybuj:
Posty (Atom)