piątek, 30 listopada 2012

Metamorfozy

pochłaniają bardzo dużo czasu. Oj wymagają cierpliwości, sporo pracy, czasami siły fizycznej. Ale efekt rekompensuje wysiłki. Pod koniec ubiegłego tygodnia miała swój finał ławeczka. Została od razu zaakceptowana przez Kota :-))

Przed:

Po:




Chyba za dobrze poszło z tą ławeczką bo oto kolejne wyzwanie:


Tutaj już tak łatwo nie jest. Tylko dwie warstwy farb ale za to jak trzymają! Na tym zdjęciu dwie nogi już wyglądają lepiej. Udało się coś zedrzeć, ale idzie powoli.

Tutaj te same dwie nogi z przodu. Na finał trzeba jednak poczekać. Czasami sił brak, a czasami czasu...
Ładnie wyglądają deski blatu, ale może trzeba wymienić je na nowe.


I kilka ubocznych efektów pracy nad stolikiem-żeby oderwać się od żmudnego skrobania.

Kula ozdobna, zakupiona w kanarkowym kolorku, w niezłym składzie rzeczy różnych, w cenie 2 zł.(przemalowana)
I zestaw kardiologiczny, do wyboru do koloru, z haftem i bez, z guziczkiem lub bez, spadające gwiazdki i upadłe skrzydła anioła (dwóch aniołów):-)))




I następny pracowity tydzień przede mną. Ciekawe jak owocny będzie?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz